
WSPÓLNOTA INDYWIDUÓW
"...i jeśli Miasto padnie a ocaleje jedenon będzie niósł Miasto w sobie
po drogach wygnania..."
Zbigniew Herbert, Raport z oblężonego Miasta
Chociaż indywidualizm jest cechą charakteru w znacznym stopniu niezależną od kultury narodowej, w której wyrasta człowiek, to dla każdego bacznego obserwatora Polska jest krajem z silną nadreprezentacją indywidualizmu.
Radykalnym przejawem tej polskiej cechy była sejmowa praktyka przedrozbiorowej Polski – liberum veto (wolne nie pozwalam). Dawała ona prawo zerwania prac parlamentu jednemu posłowi niezadowolonemu z aktualnej sytuacji politycznej. Liberum veto, pomyślane jako idea dbałości o powszechną zgodę, stało się mechanizmem niszczącym pracę parlamentu w XVII i XVIII wieku i jest dziś w Polsce powszechnie potępione. Ale między innymi to właśnie liberum veto sprawiło, że Fryderyk Nietzsche tak fascynował się polskością.
„Przodkowie moi byli polską szlachtą. Po nich zostały mi moje instynkty, między nimi może i liberum veto” – pisał w Ecce homo.
W roku 1773, kiedy zaborcy wymusili na polskim sejmie zatwierdzenie dokonanych rozbiorów, Tadeusz Rejtan (Reytan) próbował samotnie się temu przeciwstawić, stając się w następnych latach symbolem nieprzejednanego patrioty.
Dziewiętnastowieczny romantyzm dodał do polskiego indywidualizmu nowe idee, gloryfikując samotne poświęcenie. Brak własnego państwa i wrogość obcej administracji wyrobiły w Polakach nieufność do urzędów i prawa. To, co było zaletą podczas niepodległościowych protestów i konspiracji, stało się problemem po odzyskaniu niepodległości najpierw w roku 1918, a potem po upadku komunizmu. Sami Polacy zdają sobie sprawę z własnego indywidualizmu i owa cecha nie jest oceniana jednoznacznie.
